sobota, 7 stycznia 2012

Koncert

Czy mowilam juz o tym, ze mam swoj wlasny taras? Taras z widokiem na gory? Na osniezone stoki do ktorych przyklejone sa gliniane domki, w ktorych zapalaja sie miliony swiatel gdy gasnie dzien nad Afganistanem? A czy mowilam, ze slonce zachodzi tu inaczej? Ze wpada w wiecej odcieni rozu i fioletu? I, ze az chce sie myslec o rubinach i Indiach?

Wieczorem wychodze na moj taras i slucham koncertu jakiego daje miasto. Spiace miato Kabul. Szczekajace psy. Przejezdzajacy samochod. Powietrze snuje opowiesc o sniegu lezacum na Hindu Kushu. I przychodzi magia. Slysze z dolu dobiegajaca muzyke. Rabanke. Taka popoulistyczna zmiksowana rabanke. I mysle sobie - jest dobrze. Nie ma ani troche "skansenu", nostalgii, idealnosci, perfekcji. Jest za to fatalny gust muzyczny i kiepskie jedzienie. Kiczowate bilboardy i nieprane chyba od wiekow firany w moim biurze. No i oczywiscie "sluzacy", ktory co rano wbija mi sie do pokoju ze sniadaniem, mimo moich protestow.

Czy mowilam juz o tym, ze kazda osoba, ktora spotkam mowi mi - "nikomu nie ufaj"?
Czy mowilam juz o tym, ze w Afganistanie nawet uczen trzeciej klasu spokojnie rozmawia o polityce i zajmuje sie polityka i kazdy na pollityce "sie zna"?
Nie, nie mowilam.
I nie mowilam tez o tym, ze dzis uslyszalm "Przyjechalas w dobrym czasie do Afganistanu. To jest czas w ktorym wszystko sie tu zmienia".

Zobaczmy wiec, co bedzie dalej.

Slucham koncertu na miasto Kabul w akomaniamencie mojego radia. I powoli usypiam.

2 komentarze:

  1. Patrz, chłoń i zapamiętuj. Zwłaszcza te drobiazgi i zapachy, które ulegną zmianie.

    A potem możemy zebrać Twoje wpisy i wydać książkę.
    O to skąd wziąć czytelników nie musisz się martwić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. prawda prawda inna kultura inne miejsce i od razu otwierają się zmysły

    OdpowiedzUsuń