Drugi dzien Kabul Innovation Lab. Uczestnicy tworza aplikacje odpowiadajace na realne potrzeby mediow. Aplikacje na urzadzenia mobilne. Fajne pomysly. Ale najfajniejsze sa dziewczyny. Bardzo dobry angielski. Zaawansowane IT umiejetnosci. Umieja walczyc o swoje. No naprawde super. Czuje sie podekscytowana bo te pomalowane na czarno paznokcie, zielone kozaki na kotunie i obcasie, delikatnie zsunieta z wlosow chustka - w innym kontekscie nie mialyby znaczenia. Ale w tym maja. To tak jaby zobaczyc troche dziewczynskiej normalnosci. I to, ze.... niecierpia burudu :D Wiekszas z nich jest z Heratu - Afganskiej Mekki IT. Herat jest miastem pozadnym i czystym. Heratis uwazaja Kabulis za brudasow. Ha. I maja racje. Travel Officer (z Kabulu) usilowal przekonac team, ze ci z Heratu zawsze narzekaja, ze tu brudno, a to wcale nie tak tylko, ze oni maja wygorowane oczekiwania. Racja. Oczekwiac czystego przescieradla i dzialajacego ogrzewania w Kabulu za cene mniej niz $100 moze okazac sie oczekiwaniem wygorowanym.
inny swiat...
OdpowiedzUsuńa zenscy i mescy uczestniczy moga siedziec w tym samym pokoju?
OdpowiedzUsuńAfganskie prawo tego nie zabrania. Relgine autorytety mrugajace w strone talibow chcialyby tego zabronic. W praktyce to nie jest problem. Wszyscy dziela biura. 1/3 uczestnikow to byly kobiety. Programistki <3
OdpowiedzUsuń