Mam badzie silne poczucie, ze tak duzo zalezy od podejscia do przezywanych doswiadczen. Mozna patrzec na siebie z bliskiej perspektywy i widziec wszystkie niedostatki dnia codziennego, albo pozwolic sobie zrobic krok w tyl i obejrzec sie daleszej perspektywy.
Jesli mialabym na siebie spojrzec z bardzo bliska to jestem osoba, ktora dzisiaj zdenerowowala sie po klotni z czowkidorem (odzwiernym), ktory nie chcial wykonywac swoich obowiazkow. Jesli spojrze na siebie z dalszej perspektywy to okaze sie ze jestem dwudziestopiecioletnia kobieta, ktora od roku pracuje w Afganistanie i potrafi poradzic sobie w ciezkicj sytuacjach, w stresie, w braku komfortu. Moglabym zawiesic sie na tym co blisko i co uciazliwe i widziec tylko to co sie nieudaje, co jest ciezkie, albo dac sobie oddech bedac dumna z tego co robie i jak sobie radze. Zaskakuje mnie to, ale zaczynam pozwalac sobie byc dla siebie laskawsza, mniej krytyczna, bardziej doceniajaca siebie sama. To mile.
Jesli mialabym na siebie spojrzec z bardzo bliska to jestem osoba, ktora dzisiaj zdenerowowala sie po klotni z czowkidorem (odzwiernym), ktory nie chcial wykonywac swoich obowiazkow. Jesli spojrze na siebie z dalszej perspektywy to okaze sie ze jestem dwudziestopiecioletnia kobieta, ktora od roku pracuje w Afganistanie i potrafi poradzic sobie w ciezkicj sytuacjach, w stresie, w braku komfortu. Moglabym zawiesic sie na tym co blisko i co uciazliwe i widziec tylko to co sie nieudaje, co jest ciezkie, albo dac sobie oddech bedac dumna z tego co robie i jak sobie radze. Zaskakuje mnie to, ale zaczynam pozwalac sobie byc dla siebie laskawsza, mniej krytyczna, bardziej doceniajaca siebie sama. To mile.
Rzeczywiście miłe. :)
OdpowiedzUsuń