Pierwszy raz od miesiecy jest pochmurno. Kolory sa mniej jaksrawe a ludzie wydaja sie jacys spokojniejsi. Na wiosne, kiedy jeszcze pracowalam w Afganskim radiu, kilka razy slyszalam, ze pochmurne dni sa ulubionymi dniami Afganczykow, bo wprowdzaja ich w uspokajajacy nastroj. Moze i tak, skoro tych pochmurnych dni w roku ze dwadziescia i sa po prostu mila odmiana.
Wczoraj mialam bardzo ciekawa rozmowe z taksowkarzem. Przy skrzyzowaniach pojawily sie bardzo wysokie "bramy" - metalowe rusztowania z czarnymi materialowymi plachtami, calymi zapisanymi. Zapytalam sie wiec kierowcy o co w tym chodzi, bo przeciez przeczytac wciaz nie potrafie. Chodzi o Aszure. Aszura to swieto obchodzone przez Szyitow, ktorzy w Afgansistane sa reprezentowani przez Hazarow. To dziesiec dni smutku, zaloby bo wnuk Proroka zostal zabity. Aszura oznacza po Arabsku dziesiec dni. Dziesiaty dzien jest krwawy. Mezczyzni nacinaja sobie czola i biczuja plecy, zeby doswiadczyc/brac udzial w odczowaniu duchowej i fizycznej smierci Hussajna. Tak zrozumialam co powiedzial mi kierowca. Dodal tez, ze moglo to byc jakies sto lat temu, kiedy Hussajn umarl. Zrobilo to na mnie mocne wrazenie, bo ten mlody czlowiek, tak bardzo staral sie, zebysmy wzieli jego opowiesc nie za bajke, ale za osadzona w rzeczywistosci historie. Dokladnie opisal mi pokrewienstwo Hussajna z Mahometem, jakby to mialo dodac historii realizmu. A potem dodal, ze swieto Aszury nie jest dobre, bo ludzie umieraja nawet od samobiczowania i nacinania "malymi nozykami". Powiedzial tez, ze to jest swiet tylko "shia people", "sunni people" nie robia takich rzeczy. Sunni, czyli w Afganistanie wszyscy inni niz Hazarowie. Kierowca podkreslil tez, ze w zeszlym roku to sie bardzo nie podobalo Talibom i dlatego zrobili ten wielki wybuch w meczecie szickim, kiedy zginelo ponad szesdziesiat osob. Musze sie dowiedziec kied to swieto ma byc obchodzone dokladnie - bo z tym kiezycowym kalendarzem to nigdy nic nie wiadomo, i upewnic sie, ze zachowam sie z rozwaga i bezpieczenstwem w tym dniu. Najlepiej nie wyjsc spod koldry.
Wczoraj mialam bardzo ciekawa rozmowe z taksowkarzem. Przy skrzyzowaniach pojawily sie bardzo wysokie "bramy" - metalowe rusztowania z czarnymi materialowymi plachtami, calymi zapisanymi. Zapytalam sie wiec kierowcy o co w tym chodzi, bo przeciez przeczytac wciaz nie potrafie. Chodzi o Aszure. Aszura to swieto obchodzone przez Szyitow, ktorzy w Afgansistane sa reprezentowani przez Hazarow. To dziesiec dni smutku, zaloby bo wnuk Proroka zostal zabity. Aszura oznacza po Arabsku dziesiec dni. Dziesiaty dzien jest krwawy. Mezczyzni nacinaja sobie czola i biczuja plecy, zeby doswiadczyc/brac udzial w odczowaniu duchowej i fizycznej smierci Hussajna. Tak zrozumialam co powiedzial mi kierowca. Dodal tez, ze moglo to byc jakies sto lat temu, kiedy Hussajn umarl. Zrobilo to na mnie mocne wrazenie, bo ten mlody czlowiek, tak bardzo staral sie, zebysmy wzieli jego opowiesc nie za bajke, ale za osadzona w rzeczywistosci historie. Dokladnie opisal mi pokrewienstwo Hussajna z Mahometem, jakby to mialo dodac historii realizmu. A potem dodal, ze swieto Aszury nie jest dobre, bo ludzie umieraja nawet od samobiczowania i nacinania "malymi nozykami". Powiedzial tez, ze to jest swiet tylko "shia people", "sunni people" nie robia takich rzeczy. Sunni, czyli w Afganistanie wszyscy inni niz Hazarowie. Kierowca podkreslil tez, ze w zeszlym roku to sie bardzo nie podobalo Talibom i dlatego zrobili ten wielki wybuch w meczecie szickim, kiedy zginelo ponad szesdziesiat osob. Musze sie dowiedziec kied to swieto ma byc obchodzone dokladnie - bo z tym kiezycowym kalendarzem to nigdy nic nie wiadomo, i upewnic sie, ze zachowam sie z rozwaga i bezpieczenstwem w tym dniu. Najlepiej nie wyjsc spod koldry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz