Pewnego razu, kiedy wracałam z pracy był taki korek, że poprosiłam mojego kierowcę, żeby pojechał zboczem Góry Telewizyjnej, przez coś co można nazwać slumsem, żeby nie utknąć. Utknęliśmy i tak.
W każdym razie wtedy zrobiłam to zdjęcie. Potrzebuję Afgańczyka, żeby mi rozszyfrował tą kaligrafię nad nadprożem. A teraz to wciąż tajemnica.
W każdym razie wtedy zrobiłam to zdjęcie. Potrzebuję Afgańczyka, żeby mi rozszyfrował tą kaligrafię nad nadprożem. A teraz to wciąż tajemnica.
Jestem pewna, że już u Ciebie byłam, ale nie mogę sobie przypomnieć kiedy i gdzie. I nie mogę sobie przypomnieć dlaczego nie wróciłam aż do dzisiaj?
OdpowiedzUsuńTo przez ciężki klimat czarnego designu :) Cieszę się, że jesteś dzisiaj :)
UsuńSkąd się tam wzięłaś? Na pewno o tym napisałaś, ale jak to znaleźć? dzisiaj już dobranoc, noga mnie boli:(((
OdpowiedzUsuńPS. Czarny design mnie nie przestrasza. W przeciwieństwie do czarnego piaru, hrehrehre!
OdpowiedzUsuńCoś zostało zamazane, ciekawa jest ta brama bardzo tajemnicza do świata zapomnianego może? :) Świata bez wojen, świata ze zwierzętami, świata z miłością do ludzi?
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała wierzyć w taką interpretację :)
UsuńTam chyba jest imię Allah. Przynajmniej mi się wydaje, że tam jest napisane الله.
OdpowiedzUsuńDzięki - to ma sens.
Usuńchociaż nie umiem czytać, ale ma sens w tym kontekście.
UsuńNie wiem, co oprócz tego, perska kaligrafia mnie przeraża, ale ten Allah na pewno :)
OdpowiedzUsuńA cóż ty tam robisz, bido bez jakiegokolwiek języka? Tyle czasu i czytać się nie nauczyłaś? kowwaicz@tlen.pl
OdpowiedzUsuń