czwartek, 16 maja 2013

Paranoja, Zmeczenie, Beztroska

Bardzo mozliwe, ze to dlatego, ze boli mnie glowa albo, ze mam ciagle uczucie, ze brakuje mi tlenu, a moze dlatego, ze calkiem sporo pracuje.... moje mysli przestaly dac sie ulozyc i po prostu pedza z miejsca na miejsce i nie daja mi sie skupic. Wiec sie nie koncentruje. Napisze o roznych rzeczach.

1. Paranoja
Wczoraj mialo miejsce zajscie ktore bardzo dobrze obrazuje stopien tego w jaki sposob postrzegam swoje bezpieczenstwo. Ja i Filip wychodzimy z domu. Przemierzamy nasz ogrod, dochodzimy do bramy, brame otwiera nam chowkidor, kierowcy otwieraja nam drzwi do samochodu, siadamy, patrze na brame od zewnatrz i zamieram. Na bramie, na furtce pojawilo sie namalowane staranie markerem kolo. Samochod rusza, Filip dzwoni do chowkidora, czy on wie co to znaczy. Chowkidor nie wie i nie wie tez skad kolo sie wzielo. Moja glowa mowi mi - ktos sobie zaznaczyl dom w ktorym mnieszkaja ekspaci. W obliczu tragedii jakie wydarzyly sie w mojej okolicy nie byloby to niemozliwe. Pierwsza rzecz w biurze - udaje sie do naszego firmowego Secirity Managera. Nikt nic nie wie o zadnych kolach, ale widze ze sie zdenerwowal.
- Sprawdzimy to - powiedzial. Poszlam spowrotem do biura i wpadlam w taki kociol pracy (zostalam sama na dwoch projektach w kazdym jestem na 50% wiec obecnie jestem na 200%) i zapominialambym o tym kolku. Przychodzi Security Manager i mowi, ze to.... znak, zeby wywiesc od nas smieci. Wszak placimy za to. 200 Afgani miesiecznie.
Wlasciwie czuje sie przekonana, ze to faktycznie kolko smieciarza, ale z drugiej strony - dlaczego nigdzie na bramach nie widzialam kolek?

Miejmy nadzieje, ze nasz uzbrojony po zeby straznik odstraszy wszytskich nie-smieciarzy

2. Zmeczenie

Wczoraj zrobilam cos z czego jestem osobisci dumna. W zwiazku z tym ze obie dyrektorki projektow na ktorych pracuje wyjechaly na krotsze lub dluzsze wakacje jestem ni mniej ni wiecej odpowiedzialna za to, zeby wszystko bylo ok. Napisalam weekly report na projekcie w ktorym robie M&E czyli nie jestem w niego calkowicie zaangazowana, nie chodze na spotkania z partnerami etc. Ale udalo sie. Mimo, ze nie mialam pelnych informacji i de facto musialam sie wszystkiego nauczyc, zorganizowac spotkania, wyciagnac info od partnerow - napisalam i dalo mi to mega satysfakcje :) Ale tez jestem tak-bardzo zmeczona.

No i jeszcze zrobilo sie cieplej - chociaz to i taki nic w porownaniu do zeszlego roku. Jest tylko 30 stopni. Ale. W sobote bedzie 35. Ludzie zaczynaja sie odwadniac, nie wiedzac kiedy bo klimat jest suchy i sie nie pocisz. Odwodniony czlowiek to zmeczony czlowiek.

3. Beztroska

Wczoraj siedzialam z moimi znajomymi w pieknym ogrodzie, jedlismy dobre hamburgery z Fat Man Forest, gralismy w gre gdzie team musi zgadnoac co jeden z team members rysuje. Slonce zachodzilo za wielkim szczytami okalajacymi Kabul, a ja myslalam, ze to nie prawda co ludzie mowia - ze po studiach konczy sie beztroska. Ze "potem to juz tylko praca i rutyna". No wiec nie. To naprawde mile miec takie fantastyczne - co tu duzo mowic - momenty gdzie po prostu jest fajnie, dobrze i super.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz